Przejdź do głównej zawartości
22.11. 2018r.
  Po burzy jest pogoda




W samotnym i smutnym życiu pani Anieli nieoczekiwanie pojawił się młody i przystojny Henryk. Życie znów nabrało barw. Była szczęśliwa, a ślub wydawał się być kwestią miesięcy. On jednak zwodził, kręcił i coraz natarczywiej przyglądał się jej dorastającej córce.
Dominika była panieńskim dzieckiem Anieli, to dla niej rezygnowała nie raz z kolejnych znajomości, obawiając się, że ten, który ją wybiera, nie będzie chciał jej dziecka. Teraz starała się zapewnić swojej jedynaczce ciekawe zajęcia, miłe towarzystwo, by była jak najdalej od swego przyszłego ojczyma. Za nic w świecie nie chciała stracić Henryka - a córka - no cóż, jest prawie dorosła.
   Dominika coraz częściej przebywała poza domem, później nie zawsze wracała na noc - a matka, zajęta narzeczonym - na wszystko przymykała oczy. Minął rok i drugi, i skończyło się na tym, że Henryk odszedł, a ludzie wzięli na języki Dominikę, która czuła się wolna, niezależna, nie posłuszna żadnym zasadom. Odeszła od matki mając osiemnaście lat. Wróciła do domu po trzech latach chora od alkoholu i narkotyków - brzydka i postarzała.
Matka przyjęła ją z otwartymi ramionami, ale było im razem bardzo źle. Wzajemne żale o pustkę i nieudane życie psuły każdą rozmowę. Dominika nie mogąc już dłużej słuchać narzekań matki, wyjechała nad morze do ciotki, pomagała obsługiwać klientów w smażalni ryb. Ku zdziwieniu i poniekąd zadowoleniu wujostwa nie wdawała się w żadne znajomości, nie interesował ją zupełnie męski ród. W duszy postanowiła sobie bowiem, że nie będzie się z nikim wiązać ani na trochę, ani na stałe.
Któregoś wieczoru przyszedł do wujostwa ich dawny przyjaciel - Grzegorz, który znał się na pralkach. A właśnie stara pralka zaczęła cioci szwankować.
   Pan Grzegorz był dużo starszy od Dominiki – był nieśmiały i bardzo zamknięty w sobie. Miał swoje mieszkanie i trochę uskładanego grosza, ale żadnego pomysłu na własne życie. Dominika od razu wpadła mu w oko, ale, że się trochę bał kobiet, nie zrobił żadnego kroku, by się poznali. Dziewczyna jednakże z miejsca oceniła wartość tego mężczyzny i przejęła inicjatywę. Wciąż miała do niego jakieś nie cierpiące zwłoki sprawy: żeby naprawił, żeby sprawdził, bo słabo działa ta, czy tamta patelnia elektryczna, albo podgrzewacz do wody - słowem, Grzegorz był jej ciągle do czegoś potrzebny. Inny by się niecierpliwił, inny miałby tego naprawiania po dziurki w nosie - ale nie on! Tym bardziej, że Dominika była wciąż o krok.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

14.01.2019r. Na życzenie czytelników powtórna publikacja niektórych opowiadań. Dziś " Słomiany wdowiec" Z moją Alą   zapoznałem się na czerwcowym biwaku. Ja kończyłem szkołę ekonomiczną, Ala liceum pedagogiczne. Po maturze zacząłem pracować w pobliskim spółdzielni mieszkaniowej. Byliśmy nieprzytomnie zakochani i czekaliśmy tylko, żeby skończyć szkołę,   i wziąć ślub. Dyrektor mojej instytucji zaproponował nam mieszkanie w nowo wybudowanym bloku. Mieliśmy gdzie mieszkać, pracowaliśmy; wkrótce doczekaliśmy się dwojga dzieci.    Żyliśmy pełnią życia – młodzi, zdrowi, szczęśliwi. Gdy dzieciaki podrosły, Ala poszła na wymarzone studia, zaoczne. Wkrótce po ukończeniu nauki, zaproponowano   mojej żonie posadę dyrektorki szkoły. Byliśmy oboje bardzo dumni z tego, tylko, że Ala zaczęła się zmieniać – była wyniosła, podkreślała swoją pozycję, a ja byłem coraz mniejszy, coraz mniej interesujący, jako mężczyzna . Dzieci poszły na studia, wkrótce syn się ożeni...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
20.07.2019r. Uparta miłość t.I r.I [5] Tak więc Lis wrócił na stanowisko        księgowego, otrzymał trochę wyższą pensję i osobny pokój do pracy. Kiedyś sekretarka Halinka zaszła tam do niego i wyjawiła, że kiedy Łukowski dowiedział się, że Lisowie mają zamiar wyprowadzić się - pojechał do Komitetu Partii i postawił wszystko na jedną kartę: albo Lis będzie oczyszczony z bzdurnych zarzutów, albo on też odchodzi! No i wygrał. Nikt o tym nie wie, nawet Melania, ale ona   - Halina wie, bo ma swoje kontakty. –           Późnym wieczorem, gdy dzieci spały, Piotr dzielił się z żoną zasłyszanymi rewelacjami. Siedzieli przy kuchennym stole i popijali przepisane   Lisowi ziółka. Pani Lusia krzywiła się przy każdym łyku, ale, że nie chciało jej się palić i gotować wody na herbatę, męczyła się spożywając gorzki napar. –           – Ja ci już dawno mówiłam, że Paweł ...