11.0-1. 2019r.
Dziś humoreska
Dziś humoreska
Empatia
W niedzielę, w
piękny, wiosenny czas, miały być
chrzciny naszego synka. W sobotę przyjechała teściowa i moja siostra, by pomóc
w przygotowaniach. Zajęta w kuchni, zapomniałam o praniu, które wisiało przed
blokiem. Pokazałam siostrze przez okno, który to sznur; ta zbiegła na dół i
zebrała rzeczy.
Jeden rzut oka i widzę, że to nie nasze, tylko sąsiadki z dołu, która też ma małe dziecko. Zawinęłam wszystko w ręcznik i zamierzałam odnieść, ale mały płakał i zeszło do wieczora. Dzwonek do drzwi, sąsiadka z dołu podaje mi zawiniątko, ja robię to samo; jeden uśmiech i już jej nie ma.
– Co ona taka mrukowata? – pyta teściowa – nie mogła wejść, chwilę porozmawiać?
- My jesteśmy zajęci, ona nie ma czasu – pośpieszyłam wyjaśniać.
– To się nazywa empatia – wtórował mi mąż.
– Kto się nazywa empatia – zainteresowała się teściowa.
– Nie kto, tylko co – wyjaśniła moja siostra – jak ktoś potrafi się wczuć... Ale teściowa nie słuchała wyjaśnień; fuknęła, wzruszyła ramionami i poszła do pokoju do wnusia.
Jeden rzut oka i widzę, że to nie nasze, tylko sąsiadki z dołu, która też ma małe dziecko. Zawinęłam wszystko w ręcznik i zamierzałam odnieść, ale mały płakał i zeszło do wieczora. Dzwonek do drzwi, sąsiadka z dołu podaje mi zawiniątko, ja robię to samo; jeden uśmiech i już jej nie ma.
– Co ona taka mrukowata? – pyta teściowa – nie mogła wejść, chwilę porozmawiać?
- My jesteśmy zajęci, ona nie ma czasu – pośpieszyłam wyjaśniać.
– To się nazywa empatia – wtórował mi mąż.
– Kto się nazywa empatia – zainteresowała się teściowa.
– Nie kto, tylko co – wyjaśniła moja siostra – jak ktoś potrafi się wczuć... Ale teściowa nie słuchała wyjaśnień; fuknęła, wzruszyła ramionami i poszła do pokoju do wnusia.
Komentarze
Prześlij komentarz