Przejdź do głównej zawartości
15.01.2022r. Uparta miłośc t.II r.16 [1] Pod koniec lipca Tomek przywiózł rodziców i synka na parę dni do Rostowa. Gości przyjmował sam gospodarz, gdyż Mirka pracowała na półkoloniach; zapraszał przybyłych do mieszkania, ale goście chcieli rozprostować kości po podróży. Spacerowali po obejściu, patrzyli , co się zmieniło od ostatniej tu gościny. – Pięknie tu macie, cicho, do lasu tak bliziutko. Tylko, że tak na uboczu – ciocia spacerowała z Igorkiem na rękach i co chwila, coś nowego dziecku pokazywała. Mały tylko kręcił główką, nie wiedząc na co wpierw patrzeć, czy na ptaszka, czy na kwiatki, czy na żabkę. - Już niedługo będziemy się cieszyć tym spokojem. Tę drogę do Rąbina mają poszerzyć, może puszczą tędy autobusy do Szamotuł; a od szosy pójdzie lokalna do nowego osiedla. Ten młodnik będzie mocno przetrzebiony – Adam stanął przy parkanie i wskazał na młode sosenki. – Wszędzie widać, że coś się buduje, przez całą drogę podziwialiśmy nowe inwestycje – dodał wujek Józef. Tomek stał za nim, ale nie patrzył na lasek, tylko gdzieś w dal. Ciocia obejrzała się na dom – Lilunia mieszkała na piętrze? To były jej okna? – Wszystkie okna były jej, ona zajmowała dwa pokoje i kuchnię – odrzekł syn i oczy zaszkliły mu się łzami. Adam, widząc to ponowił zaproszenie do mieszkania. – Chodźmy, usiądziecie, odpoczniecie, zrobię coś do picia, Mirki tylko patrzeć. – Nie, nie. Tu jest przyjemnie. Trochę wieje, wiec może za garażem na ławeczce przysiądziemy. Dobrze, ze jest ten wiatr. W nocy nieźle wlało, widzieliśmy wyłożone zboża – słońce i te podmuchy dużo uratują. Zboża są piękne, będzie urodzaj – rzekł wujek sadowiąc się na wymytej deszczem ławeczce. Tomek z synkiem siadł obok – A co tam w wielkim świecie? Gdzie cię ostatnio wysłali, znów za granicę? - pytał Adam. – Byłem w Moskwie. Za państwowe pieniądze, ale głównie w prywatnej sprawie. Odwiedziłem żonę w szpitalu, a widząc, że jest trochę lepiej nabrałem ochoty, by wysyłać korespondencje Jak w sam raz Richard Nixon przybył z wizytą. Pompa była niesamowita, ale w sumie dobrze, że mają ze sobą kontakt. Podpisali z Breżniewem układ o ograniczeniu doświadczeń z bronią jądrową. – My tu też oglądaliśmy to w telewizji. – A ja oglądałam, jak Breżniew był u nas na obchodach 30-lecia PRL. Dekorowali się nawzajem całowali z Gierkiem – zakpiła ciocia. – Nie ma się z czego śmiać. Oddali do użytku Port Północny, Trasę Łazienkowską – ty wiesz kobieto, ile to kosztowało ludzkiego trudu, potu, mordęgi?! – Może Lilę podleczą, wtedy mam szansę na w podróż do Stanów Zjednoczonych, no ale to wrzesień, październik – dużo się do tego czasu może wydarzyć – Że naszego Gierka tam chcą gościć, to dla nas zaszczyt- dalszy ciąg wujowych rozważań przerwało nadejście Mirki. Zganiła męża, że nie pomyślał o jakimś poczęstunku i pośpieszyła do mieszkania nadrobić to zaniedbanie; a ciocia z Igorkiem za nią. – , nic nie szykuj. Ja wszystko przywiozłam. Przynajmniej na dziś. Tylko mi pokaż , jak się obchodzić z waszą kuchnią elektryczną i może wnuka byś przebrała? Ja tu wszystko podgrzeję i siadamy do stołu; tylko kompot by się

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

14.01.2019r. Na życzenie czytelników powtórna publikacja niektórych opowiadań. Dziś " Słomiany wdowiec" Z moją Alą   zapoznałem się na czerwcowym biwaku. Ja kończyłem szkołę ekonomiczną, Ala liceum pedagogiczne. Po maturze zacząłem pracować w pobliskim spółdzielni mieszkaniowej. Byliśmy nieprzytomnie zakochani i czekaliśmy tylko, żeby skończyć szkołę,   i wziąć ślub. Dyrektor mojej instytucji zaproponował nam mieszkanie w nowo wybudowanym bloku. Mieliśmy gdzie mieszkać, pracowaliśmy; wkrótce doczekaliśmy się dwojga dzieci.    Żyliśmy pełnią życia – młodzi, zdrowi, szczęśliwi. Gdy dzieciaki podrosły, Ala poszła na wymarzone studia, zaoczne. Wkrótce po ukończeniu nauki, zaproponowano   mojej żonie posadę dyrektorki szkoły. Byliśmy oboje bardzo dumni z tego, tylko, że Ala zaczęła się zmieniać – była wyniosła, podkreślała swoją pozycję, a ja byłem coraz mniejszy, coraz mniej interesujący, jako mężczyzna . Dzieci poszły na studia, wkrótce syn się ożeni...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
20.07.2019r. Uparta miłość t.I r.I [5] Tak więc Lis wrócił na stanowisko        księgowego, otrzymał trochę wyższą pensję i osobny pokój do pracy. Kiedyś sekretarka Halinka zaszła tam do niego i wyjawiła, że kiedy Łukowski dowiedział się, że Lisowie mają zamiar wyprowadzić się - pojechał do Komitetu Partii i postawił wszystko na jedną kartę: albo Lis będzie oczyszczony z bzdurnych zarzutów, albo on też odchodzi! No i wygrał. Nikt o tym nie wie, nawet Melania, ale ona   - Halina wie, bo ma swoje kontakty. –           Późnym wieczorem, gdy dzieci spały, Piotr dzielił się z żoną zasłyszanymi rewelacjami. Siedzieli przy kuchennym stole i popijali przepisane   Lisowi ziółka. Pani Lusia krzywiła się przy każdym łyku, ale, że nie chciało jej się palić i gotować wody na herbatę, męczyła się spożywając gorzki napar. –           – Ja ci już dawno mówiłam, że Paweł ...