Przejdź do głównej zawartości
19.06.2022r. Uparta miłość t.II r.21[1] Minęła zima, nastał wonny, ciepły kwiecień. W czasie badania sześciolatków, okazało się, ze Henio ma zeza, niedużego, ale z tendencją do pogarszania. W sobotnie popołudnie, gdy siedzieli w kuchni całą rodziną i naradzali się w którą stronę iść na spacer, Mirce przypomniało się, ze trzeba zamówić wizytę u okulisty. - Adaś, wszędzie błoto. Dzieci buty przemoczą, taka droga jest i w stronę Rąbina i Rostowa. Najlepiej będzie, jak pójdziemy do lasu. Znam takie miejsce, gdzie jest mnóstwo fiołków, myślę, że właśnie zaczynają kwitnąć - odpowiedziała na jego sugestię, by iść na wzgórek rąbiński - Acha, musisz zapisać Henia do okulisty, ma lekkiego zeza. Adam miał przed sobą stos pism lekarskich, szukał potrzebnego artykułu. Kończył pić swoją przyprawioną kardamonem kawkę, cieszył się już na spacer po wiosennym lesie. Nie patrząc na żonę, odrzekł; - Ach, on to w ogóle... Mirka pobladła, przyniosła z pokoju parę "Świerszczyków"i wysłała dzieci na górę. Sama zaś stanęła przed mężem roztrzęsiona i zapytała zduszonym głosem: -Co - w ogóle? Adam kończył czytać, zerknął na żonę zdziwiony; ona zaś chwyciła stos pism i z impetem walnęła nimi o stół i ponowiła pytanie: - Co w ogóle, do cholery? -A tobie co? Po co wrzeszczysz? O co ci chodzi; w jakąś furię wpadłaś? - wstał, wycierał zalane spodnie, kompletnie zaskoczony, zbity z tropu. - Mało ci jeszcze, ze dzieciak boi się ciebie? - cedziła przez zęby -mało, że nie wie , jak się do ciebie odezwać? Albo się płaszczy, prawie po ziemi się czołga przed tobą, albo chowa się przed tatusiem. Mało? Adam patrzył na nią okrągłymi ze zdziwienia oczyma. Może i było cut racji w jej pretensjach, ale żeby tak zareagować?!Żona chwilę patrzyła mu w oczy, lecz bała się, ze wybuchnie płaczem; odwróciła się i poszła do dzieci. Boże mój, takie piękne, słoneczne popołudnie. Mieliśmy iść na przechadzkę. Wszystko diabli wzięli! - chodził po kuchni, ręce mu drżały tak, ze nie mógł przypalić papierosa. - Toć ja kocham swoje dzieci, co ona mi zarzuca? Wszystko z palca wyssała! Chociaż... i w głębi serca poczuł, że zawinił. Doktor Adam Zalewski cieszył się bardzo dobrą opinią wśród Rostowian. Przystojny, elegancki, przy tym ujmująco uprzejmy, zjednywał sobie coraz większe grono zwolenników. Praca w dwóch miejscach, do tego prywatna praktyka - było to męczące, ale dawało dosyć duże dochody.Żona też cieszyła się sympatią i prestiżem. Do tego urocza, ładniutka córeczka. Jednakże powolny, nieco ślamazarny grubasek - Henio nieco odstawał od obrazu wręcz modelowej rodziny.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

31 październik 2018r.  W życiu bywa różnie5       W             zasadzie nikt nie był jej teraz potrzebny, najtrudniejszy okres minął.   Agnieszka dostawała stypendium, były małżonek od czasu do czasu przypominał sobie, że ma troje dzieci i przysyłał parę złotych. Dzieciaki były na tyle samodzielne, że mogła brać dodatkowe dyżury i radziła sobie całkiem nieźle z utrzymaniem rodziny. Postanowiła, że nic w swoim życiu zmieniać nie będzie. Kończył się właśnie kolejny rok i Iwona umyśliła sobie, że urządzi u siebie składkowego Sylwestra - korzystając z tego, że babcia wzięła do siebie dzieci na przerwę świąteczną.   Dobrze wstawiona Bożka przyjęła pierścionek zaręczynowy od swego adoratora i starała się nie myśleć, co będzie jutro. Zaraz po północy przyszedł niespodziewanie nieproszony gość - Rysiek. Był trzeźwiutki i bardzo poważny. Złożył Iwonie życzenia, a później ukląkł przed nią i wyrzekł głośno -Pani Bożeno, ja panią kocham. Jest pani dla mnie najukochańsza, jedyna
7.03.2020r. Uparta miłość r.12[2]  Mszę ślubną przesunięto aż na godzinę dziewiętnastą, bo wchodziły pielgrzymki i dla nich głównie odprawiały się nabożeństwa.   W czasie trwania obrządków ślubnych   też weszło dwie grupy pielgrzymów- niewielka   kobiet w strojach góralskich i druga, większa = młodzieży z Rybnika.     Pani Melania od rana przyglądała się wchodzącym pielgrzymom.   Widok ludzi utrudzonych drogą, przemęczonych, zakurzonych – a tak bardzo szczęśliwych, wprawiał ją w stan zdumienia i wzruszenia.   Mijały godziny; jej mąż i inni z grona weselników, chodzili po mieście , krążyli wśród straganów z pamiątkami, a ona   siedziała w przedsionku Kaplicy Cudownego Obrazu i syciła oczy widokiem rozmodlonego tłumu. Jakaś siła trzymała ją w tym miejscu; a z sercem i duszą działo się coś dziwnego. Najpierw męczący rozgardiasz, a później coraz słodszy spokój i ukojenie.   -Panie Boże dziękuję ci, że tu jestem – szeptała wśród modlitwy   . Msza ślubna skończyła się i Młoda
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachwycił się wpierw stanem uzębienia pięknej pacjentki, a później i nią samą. Do tego stopnia uległ jej czarowi, że za