27.06.2022r.
Uparta miłośc t.II r.21[2]
Henia trzeba było z każdą nową sytuacją najpierw oswajać, do nowości ciągnąć siłą. Gdzieś tam w podświadomości ojciec był niezadowolony, że syn jest - jaki jest. Zdarzały się niestety sytuacje, że to niezadowolenie wyłaziło na wierzch. Przemyślał wszystko dokładnie i pomyślał, że Mirka ma rację. Bywał wobec syna zbyt surowy, niesprawiedliwy i mniej serdeczny.Że ona to wszystko tak długo znosiła, mogła wcześniej ... Nazbierało się; teraz trzeba się liczyć z milczeniem, oziębłością, ignorancją.
Mirka była najłagodniejszą z żon - cicha, oddana, przewidująca i nadskakująca. Trzeba tylko było być w porządku wobec niej, nie nadużyć zaufania. Jeśli tak się zdarzyło, stawała się zimnym głazem. O, ileż trzeba było starań i zabiegów nim się wróciło do łask.Znał ją na tyle, ze wiedział, ze teraz będzie na cenzurowanym.Zmienił się w stosunku do syna diametralnie; wręcz zabiegał o jego przychylność. Namawiał do wspólnej zabawy, zasypywał zabawkami, słodyczami. O dziwo - skutek był
odwrotny. Mały przyzwyczajony do tego, ze jemu należy się mniej i w drugiej kolejności - gubił się w nowej sytuacji. Do tego niezadowolona siostrzyczka wyładowywała na nim swoją złość. Nie znał takiego nowego taty i wolał się wycofać, co irytowało Adama. Żeby sytuacji nie pogarszać unikał Henia.
Pod koniec roku szkolnego, Mirka miała ogrom pracy w szkole - przygotowywała do egzaminów wstępnych trzy ósme klasy. Do tego wyjazdy do Bydgoszczy, pisanie pracy magisterskiej; była tak zmęczona, ze nie miała siły na wysłuchiwanie męża z jego wciąż nowymi sposobami na zgodną, idealną rodzinę.Było jej na rękę, ze mijają się w pośpiechu, gdyż na dłuższe rozmowy nie ma czasu. Jak zwykle radziła sobie bez niego doskonale; a jemu trwające całe tygodnie, ciche dni bardzo doskwierały. Nie umiał żyć bez jej pochwał. aplauzu,zainteresowania, uznania. Nie istniało szczęście bez jej uśmiechu,pocałunku, pieszczoty. Dzielnie znosił odrzucenie, próbował nawet udawać obrażonego i obojętnego; najgorsze było to, że ona tego nie zauważała.
Kiedyś odwołał się do Pisma Świętego, przypominając jej, że gniew nie może trwać tak długo - tylko do zachodu słońca.
-A o co ty się tak strasznie gniewasz, wytłumacz mi?!
-Robisz krzywdę własnemu dziecku i to taką której być może nie da się naprawić - odrzekła i dłuższy czas rozmawiali, jak sytuację naprawić. Było blisko zgody, tylko, że skoro świt żona musiała jechać do uczelni. Adam został z dziećmi. Niespodziewanie przyjechali rodzice Zalewscy; chcieli skoordynować swoje plany wakacyjne, z tym, co zaplanowali młodzi. Zostawił dziadków z bliźniakami i pojechał do Bydgoszczy
Trafił na przerwę obiadową. Mirce zaschło w ustach, gdy go zobaczyła.
- Co się stało?
- Nic złego, spokojnie.
11.08.2025r. Uparta miłość t.III r. 17[3] Dzień był wyjątkowo zimny, jak na połowę listopada. Adam uwijał się przy drzewie; później pilnował pieca . w końcu pomyślał, że w ciepłym domu można by było spędzić trochę czasu wspólnie.Zniecierpliwiony czekaniem zajrzał do pokoju, żona siedziała nad stertą dokumentów, machnęła ręką, wskazując na śpiącą córeczkę. Widząc, że czeka, poszła za nim do kuchni. - Jeszcze pół godzinki i miałabym koniec. - Twoja robota ma to do siebie, ze nie ma końca - uśmiechnął się. Mam dla ciebie pyszne jedzonko i ciekawe wiadomości - co najpierw? - Jeść! Wyjął z piekarnika pachnącą zapiekankę. - No, po prostu poezja- oceniła po chwili. - To ta nasza z makaronem i piersią kurczaka, czym przyprawiłeś, że taka smaczna? - Ubiłem pianę z jajek i dałem do gorącego piekarnika - odrzekł zadowolony, dokładając sobie nową porcję - Teraz powiedz, co to za nowiny, tylko oszczędź mi przykrych przed nocą - patrzyła wyczekująco na kończącego kolację męża. - Gadałem ...
Komentarze
Prześlij komentarz