Przejdź do głównej zawartości
27.08.2022r. Uparta miłośc t.II r.23 [4] W czerwcu, po tym jak ogłoszono podwyżkę cen artykułów żywnościowych, przez kraj przetoczyła się fala protestów i strajków. Zalewscy patrzyli na wszystko z boku i ze spokojem. Powodziło im się coraz lepiej, podwyżek się nie bali. Słuchając o tym, co się dzieje w Radomiu, Ursusie i innych miastach, dziwili się tylko, ze choć władze wycofały się - strajki nie ustały.W drodze do Warszawy, na jakąś naradę przed wyjazdem do Pragi na sympozjum lekarskie, zajechał ojciec Zalewski Młodzi nie omieszkali zasięgnąć jego opinii, co do ewentualnego wstąpienia Mirki do partii. = Doczekaliśmy czasów, że nasza przewodnia siła narodu, kolos i skała - zaczyna się sypać i kruszyć. Stad ta akcja, by werbować nowych. Jak mówisz dziecko, że to nie dla ciebie - to się nie przymuszaj. Rób swoje, a nic ci nikt nie zrobi. - rzekł z przekonaniem, utwierdzając synową we wcześniej podjętej decyzji. Adam zachowywał bezstronność, choć nadal wierzył, w wielki sukces Gierka. Lubił komentować wiadomości w dzienniku telewizyjnym: - O co tym ludziom chodzi? Czego chcą? Przecież kraj się dźwiga, tyle już nabudowano, a tyle ogromnych inwestycji jest w toku - rozważał Adam czekając na opinię żony. - Moi niektórzy koledzy uważają, że to wschód podburza, bo oni nie chcą byśmy się za bardzo wzmocnili. - To brednie, Mirusia,podkopywanie ustroju nie leży w interesie Rosjan, przecież my jesteśmy z nimi w sojuszu.To prędzej zachód by skorzystał, jakby u nas komuna upadła. - Chyba w cuda wierzysz, że upadnie. - Sympatyczni panowie z Komitetu partyjnego jeszcze dwa razy zaszczycili panią Zalewską swoimi wizytami, odjechali z niczym, gdyż stanowczo odmówiła wstąpienia do PZPR, oświadczyła też, że nie zamierza ubiegać się o dyrektorską posadę. Dziwna rzecz, bo mimo to, po miasteczku rozeszła się fama , że to właśnie ona będzie dyrektorką. Ludzie rozmawiali rozważając, że wybór jest słuszny: dzieci ją lubią, bo dobrze uczy, współpracownicy szanują, studia ponoć przedterminowo ukończyła, no i ona tak a spokojna, wyważona. Do tego bądź co bądź zona naszego doktora, matka uroczych bliźniaków. Kto jej dorównuje? Jakie mechanizmy zadziałały, nie wiadomo, ale nagle mały fiat na przedpłaty był do odbioru, choć była na szarym końcu listy!Nie lubiła być pytana,nagabywana, więc, jak tylko nastały wakacje, zabierała rodzinę i zawoziła gdzieś w plener. Adam poszedł na rękę kolegom, wziął zastępstwa i wykorzystywał tylko część urlopu. Głownie dlatego, że mieli umiarkowane zaufanie do matki - jako kierowcy, wkrótce przesiedli się na rowery. Zaopatrzeni w żywność, robili coraz dłuższe wyprawy po, jakże pięknej okolicy. W ciągu paru tygodni władzy udało się zaprowadzić w kraju spokój. Jednakże na "wichrzycieli porządku" spadły represje. Wielu aresztowano, setki ludzi straciło pracę. Zalewscy rozkoszowali się pięknym latem, rzadko słuchając wiadomości.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

11.08.2025r. Uparta miłość t.III r. 17[3] Dzień był wyjątkowo zimny, jak na połowę listopada. Adam uwijał się przy drzewie; później pilnował pieca . w końcu pomyślał, że w ciepłym domu można by było spędzić trochę czasu wspólnie.Zniecierpliwiony czekaniem zajrzał do pokoju, żona siedziała nad stertą dokumentów, machnęła ręką, wskazując na śpiącą córeczkę. Widząc, że czeka, poszła za nim do kuchni. - Jeszcze pół godzinki i miałabym koniec. - Twoja robota ma to do siebie, ze nie ma końca - uśmiechnął się. Mam dla ciebie pyszne jedzonko i ciekawe wiadomości - co najpierw? - Jeść! Wyjął z piekarnika pachnącą zapiekankę. - No, po prostu poezja- oceniła po chwili. - To ta nasza z makaronem i piersią kurczaka, czym przyprawiłeś, że taka smaczna? - Ubiłem pianę z jajek i dałem do gorącego piekarnika - odrzekł zadowolony, dokładając sobie nową porcję - Teraz powiedz, co to za nowiny, tylko oszczędź mi przykrych przed nocą - patrzyła wyczekująco na kończącego kolację męża. - Gadałem ...
16.10.2021r. Uparta miłość t.II r. 13 [2] moralności, jak wy niegdyś? Przed Bożym Narodzeniem nastała pogoda zmienna i kapryśna. W taki czas Zalewscy wybierali się do Szczecina na wesele . Pan Andrzej – przyjaciel rodziny, u którego mieli się zatrzymać, nalegał, by przyjechali w przeddzień. Tak też zrobili; razem spożyli wieczerzę wigilijną i w świąteczne popołudnie, wypoczęci, pojechali na ślub. Choć Elwira nie miała, oprócz paru dalszych kuzynów, żadnej rodziny; wesele było okazałe. Hulało na nim pół akademika, wielu dostojnych profesorów, oraz rodzina i przyjaciele Przemka. Panna Młoda subtelna i piękna tak się zalewała łzami w czasie ceremonii ślubnej, że Mirka zapomniała, że był czas, kiedy najchętniej odradziła by Przemkowi ten związek. – Co może miłość! Popatrz na nich – jacy zadowoleni, piękni. Daj Boże, niech im się wszystko ułoży jak najlepiej – szeptała do ucha mężowi, gdy stali w długiej kolejce, by złożyć życzenia. – Ano tak i ja życzę im jak najlepiej, szkoda t...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...