Przejdź do głównej zawartości
04.01.2023r. Uparta miłośc t.II r.28[6] Zahotowie nic nie powiedzieli, że Stefka paczki Piotrkowi wozi? - zapytał Adam -Może nie wiedzą- wyjaśniła mama - przecież Stefka pracuje w przedszkolu niedaleko Wałcza. Dali jej mieszkanie w szkole, na poddaszu, do Pogórza rzadko przyjeżdża. Przy drugim stoliku Sabina rozmawiała z Tomkiem, wypytywała o wrażenia po podróży do Ameryki. Tak się przy tym wpatrywała w jego ogorzałe oblicze, tak się wdzięczyła, że pan Franciszek, który jej towarzyszył -zgnębiony, wyszedł na taras. Tam przysiadł się do Brygidki i babci Heni, w nadziei, że się porozmawia, pożartuje; jednakże obie panie były nieskore do rozmowy, gdyż w domu został dziadek Zyguś słaby i niezdrowy. Adam też wyszedł na taras, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza, spostrzegli to sąsiedzi i zaraz się przysiedli, by się poradzić w wielkim kłopocie. - Wybacz, Adam, że w takim dniu głowę będziemy ci zawracać, ale sami całkiem się pogubiliśmy i nie wiemy, co mamy robić. Chodzi o Bogdana - zaczął Stasiu. - No właśnie, wczoraj go widziałem jak chodził po ogrodzie i dziwiłem się, że zostawił żonę i maleństwo i przyjechał do was. -Kochany, tam jest tragedia - westchnęła Renia - dziecko jest w szpitalu, a Aliny nie ma. -Jak to nie ma? - Po pierwsze dziecko urodziło się w swoim terminie, ale nie wtedy, jak mniemał Boguś - półtora miesiąca później. Czyli w chwili poczęcia, nasz marynarz przemierzał Ocean Atlantycki. Nic dziwnego, że żądał od żony wyjaśnień. Do tego lekarze podejrzewają u małego wodogłowie, jest na badaniach. Widocznie dla Alinki tego było za dużo, bo zwinęła manatki i gdzieś wybyła. - Boże mój, czy los uwziął się na mego brata? On tak czekał, tak się cieszył - a teraz chodzi, jak błędny - dodał Stasiu ze łzami w oczach. - Dopóki życie trwa , jest nadzieja. - rzekł Adam spokojnie - oni już się przecież rozchodzili, a zeszli się. Może i tym razem minie szok poporodowy, odezwą się macierzyńskie uczucia i kobieta wróci. Z dzieckiem też nic pewnego, a nawet, jak się potwierdzi to podejrzenie, to można leczyć. Wiem, że za granicą leczy się tę przypadłość operacyjnie. Dalszewscy odeszli pocieszeni, a Adam rozważał, w jak ciężkim położeniu jest ten mężczyzna; było mu go żal. choć nigdy za nim nie przepadał.Po podwieczorku, goście poczęli się rozjeżdżać, mimo protestów gospodarzy. Jak dom opustoszał, rodzice mieli uczucie niedosytu, za to dzieci były bardzo szczęśliwe i zadowolone. Według nich tak właśnie miała ta uroczystość wyglądać. Najwięcej uciechy było z nowoczesnych, amerykańskich aparatów fotograficznych od Tomka. Adam nie miał siły, by czytać instrukcję, by je wypróbować; póki co zostały skrzętnie schowane. Na początku sierpnia odbyła się rozprawa sądowa Piotrka. Za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, został skazany na półtora roku pozbawienia wolności i dwa lata w zawieszeniu. Stosunkowo niski wyrok kosztował Lisów majątek

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

14.01.2019r. Na życzenie czytelników powtórna publikacja niektórych opowiadań. Dziś " Słomiany wdowiec" Z moją Alą   zapoznałem się na czerwcowym biwaku. Ja kończyłem szkołę ekonomiczną, Ala liceum pedagogiczne. Po maturze zacząłem pracować w pobliskim spółdzielni mieszkaniowej. Byliśmy nieprzytomnie zakochani i czekaliśmy tylko, żeby skończyć szkołę,   i wziąć ślub. Dyrektor mojej instytucji zaproponował nam mieszkanie w nowo wybudowanym bloku. Mieliśmy gdzie mieszkać, pracowaliśmy; wkrótce doczekaliśmy się dwojga dzieci.    Żyliśmy pełnią życia – młodzi, zdrowi, szczęśliwi. Gdy dzieciaki podrosły, Ala poszła na wymarzone studia, zaoczne. Wkrótce po ukończeniu nauki, zaproponowano   mojej żonie posadę dyrektorki szkoły. Byliśmy oboje bardzo dumni z tego, tylko, że Ala zaczęła się zmieniać – była wyniosła, podkreślała swoją pozycję, a ja byłem coraz mniejszy, coraz mniej interesujący, jako mężczyzna . Dzieci poszły na studia, wkrótce syn się ożeni...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
20.07.2019r. Uparta miłość t.I r.I [5] Tak więc Lis wrócił na stanowisko        księgowego, otrzymał trochę wyższą pensję i osobny pokój do pracy. Kiedyś sekretarka Halinka zaszła tam do niego i wyjawiła, że kiedy Łukowski dowiedział się, że Lisowie mają zamiar wyprowadzić się - pojechał do Komitetu Partii i postawił wszystko na jedną kartę: albo Lis będzie oczyszczony z bzdurnych zarzutów, albo on też odchodzi! No i wygrał. Nikt o tym nie wie, nawet Melania, ale ona   - Halina wie, bo ma swoje kontakty. –           Późnym wieczorem, gdy dzieci spały, Piotr dzielił się z żoną zasłyszanymi rewelacjami. Siedzieli przy kuchennym stole i popijali przepisane   Lisowi ziółka. Pani Lusia krzywiła się przy każdym łyku, ale, że nie chciało jej się palić i gotować wody na herbatę, męczyła się spożywając gorzki napar. –           – Ja ci już dawno mówiłam, że Paweł ...