Przejdź do głównej zawartości
22.08.2023r. Uparta miłość t.III r. 3[1] Mirka wzięła sobie do serca radę mamy, by zajęła się mężem i od września, gdy Jagusia zamieszkała znów z ojcem -przystąpiła do działania. Myślała, ze będzie musiała pokonywać jakiś opór, lecz nic takiego nie miało miejsca. Adam odpłacał serdecznością - nie nadmierną, nie wymuszoną - zwyczajną, jak dawniej. Każdą prawie sobotę spędzała w Poznaniu; fiacik mógł się teraz bardzo przydać, ale wciąż przerażał ją ruch wielkomiejski.Ojciec z córką wychodzili na dworzec i już tam radzili, gdzie tym razem pójdą.Wciąż było pogodnie, więc jechali na Stary Rynek, Jagusia miała tam ulubiona cukiernię, gdzie podawano według niej - najlepszy na świecie sernik. Po drodze kupowało się jakieś drobiazgi, oglądało wystawy, przysiadało na skwerku, by odsapnąć. Adam bardzo dobrze orientował się w tym, co warto zobaczyć. Teraz pragnął nadrobić chwilową nieobecność w życiu rodziny i pokazać, co najpiękniejsze.Kiedyś zaproponował swoim paniom obejrzenie w Ratuszu sali odrodzenia. Obie wzbraniały się początkowo, a później były oczarowane. - Wyobraźcie sobie, że tu się nic nie zmieniło od 1555 roku! - Matko kochana, jak oni umieli wtedy pięknie malować, rzeźbić; i że to wszystko zostało - nikt tego nie zniszczył, nie ukradł - dziwiła się Jagusia zadzierając głowę. Adam znowu się dokształcał, którejś soboty przeprosił żonę, że nie może im towarzyszyć. Faktycznie siadł do studiowania opasłych tomów analityki medycznej. - No to , mamuś, ja dziś jestem przewodnikiem - oświadczyła córka. Pokażę ci palmiarnię, a później wyskoczymy nad jezioro Maltańskie. - Patrzcie ją, poznaniankę! Wszędzie tam byłam, a w palmiarni rok temu z moją klasą. A co byś powiedziała na babskie zakupy? - Nie wiem, czy to dobry pomysł. Tu jest tak, jak i u nas - jak coś rzucą, to trzeba stać w ogromnych kolejkach.Chyba, że na targowisko, tam często coś się trafi fajnego i nie drogo.Udali się na targowisko miejskie i trafiły na grupę Jugosłowian oferujących różne swetry fatyczne niedrogo. Wybrały więc dla każdego po jednym; wróciły uradowane i wygłodniałe. - Przewidziałem to - rzekł Adam witając je z uśmiechem, a wystrojony był w kwiecisty fartuch - Cudów nie ma, tylko zapiekanka z makaronem cebulką, pieczarkami i kiełbaską! Tak się składało, że w poniedziałek Jagusia nie miała zajęć, wracały wiec razem do Rostowa.Delektowały się wymyślnymi , przygotowanymi ojca kanapkami, oglądały zakupy i cieszyły się nie wiadomo z czego. - Jak myślisz córcia, Henio zechce ten brązowy golf? - Myślę, że to w jego goście, a co tam u niego, kiedy był ostatnio w domu? - No był jakoś w połowie września, a tak to coś mu wypada.Zawody koszykarskie, na prawo jazdy się zapisał , trochę się od domu odbił - Niepotrzebnie, bo teraz dom, to znowu dom - rzekła córka półgłosem i przytuliła się do matki. - Z babcią Marynią też tak sobie nieraz siedziałyśmy. - A z dziadkiem? - Z dziadkiem nie; on się stara i jest przemiły, a mnie i tak coś od niego odpycha.Wie przecież, że babcia nie powinna być sama, mógłby przejść na emeryturę, a on się trzyma roboty, jak pijany płotu. Babci wciąż przynosi jakąś biżuterię. Ma już tego dwie szuflady!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

31 październik 2018r.  W życiu bywa różnie5       W             zasadzie nikt nie był jej teraz potrzebny, najtrudniejszy okres minął.   Agnieszka dostawała stypendium, były małżonek od czasu do czasu przypominał sobie, że ma troje dzieci i przysyłał parę złotych. Dzieciaki były na tyle samodzielne, że mogła brać dodatkowe dyżury i radziła sobie całkiem nieźle z utrzymaniem rodziny. Postanowiła, że nic w swoim życiu zmieniać nie będzie. Kończył się właśnie kolejny rok i Iwona umyśliła sobie, że urządzi u siebie składkowego Sylwestra - korzystając z tego, że babcia wzięła do siebie dzieci na przerwę świąteczną.   Dobrze wstawiona Bożka przyjęła pierścionek zaręczynowy od swego adoratora i starała się nie myśleć, co będzie jutro. Zaraz po północy przyszedł niespodziewanie nieproszony gość - Rysiek. Był trzeźwiutki i bardzo poważny. Złożył Iwonie życzenia, a później ukląkł przed nią i wyrzekł głośno -Pani Bożeno, ja panią kocham. Jest pani dla mnie najukochańsza, jedyna
7.03.2020r. Uparta miłość r.12[2]  Mszę ślubną przesunięto aż na godzinę dziewiętnastą, bo wchodziły pielgrzymki i dla nich głównie odprawiały się nabożeństwa.   W czasie trwania obrządków ślubnych   też weszło dwie grupy pielgrzymów- niewielka   kobiet w strojach góralskich i druga, większa = młodzieży z Rybnika.     Pani Melania od rana przyglądała się wchodzącym pielgrzymom.   Widok ludzi utrudzonych drogą, przemęczonych, zakurzonych – a tak bardzo szczęśliwych, wprawiał ją w stan zdumienia i wzruszenia.   Mijały godziny; jej mąż i inni z grona weselników, chodzili po mieście , krążyli wśród straganów z pamiątkami, a ona   siedziała w przedsionku Kaplicy Cudownego Obrazu i syciła oczy widokiem rozmodlonego tłumu. Jakaś siła trzymała ją w tym miejscu; a z sercem i duszą działo się coś dziwnego. Najpierw męczący rozgardiasz, a później coraz słodszy spokój i ukojenie.   -Panie Boże dziękuję ci, że tu jestem – szeptała wśród modlitwy   . Msza ślubna skończyła się i Młoda
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachwycił się wpierw stanem uzębienia pięknej pacjentki, a później i nią samą. Do tego stopnia uległ jej czarowi, że za