Przejdź do głównej zawartości
28.08.2023r. Uparta miłość t.III r. 2[2] -Przyniósł dla babci, ale i dla ciebie coś skapnęło- miała się matka Jak się wystroiłaś, to Maciek oczu od ciebie nie mógł oderwać. Pięknie pobłyskiwały te złote kolczyki. - Szczęśliwa będzie dziewczyna z którą on się zwiąże.Szkoda, że on nie dla mnie, ani ja dla niego - odrzekła Jagusia i zapatrzyła się w sunący za oknami pociągu pejzaż. - Kiedyś już coś podobnego słyszałam - pomyślała matka spoglądając na urodziwą twarz córki - ach, wy piękne dziewczyny, piękni młodzieńcy, czemu wam się zdaje, ze należy wam się coś więcej od życia? Bywa, że się gorzko rozczarowujecie.Mam jednak nadzieję, że mimo urody, córka szczęśliwie ułoży sobie życie. Pod koniec października nastały dni chłodne i deszczowe. Mirka wolała czekać na swoich w domu.Wyglądała znajomej, niebieskiej daci, żeby witać przed gankiem przybyłych. Tym razem podjechał duży, biały samochód i gospodyni zastanawiała się, kto podjechał takim pięknym autem. Ktoś przywiózł męża? Nie, jest tylko on. Podbiegła i zasypała męża pytaniami? - Czyim autem przyjechałeś? Gdzie Jagusia? Czy coś się stało? A co z dacią? Nasza córka ma dodatkowe lekcje z matematyki, a nasz samochód sprzedałem. - Czemu nic nie mówiłeś? Poza tym przecież nie starczyło ci pieniędzy na ten! Jaka to marka? - To jest, proszę ciebie ford mustang - ładny, nie? Trochę miałem uskładane, a trochę tato dorzucił. - Co ci nagle przyszło do głowy z tym samochodem? - No bo chciałbym, żebyś była dumna, jak będziesz ze mną jechała - odrzekł z nieśmiałym, pokornym uśmiechem, który rozczulił ją do łez. - Moje ty kochanie, ja i tak jestem dumna - szepnęła tuląc się do męża, jak za dawnych lat. Do Adama zadzwonił kiedyś Szymon ze smutnymi wiadomościami. Lekarz prowadzący oznajmił mu, że nie udaje im się zatrzymać procesu chorobowego w kości miednicy, w miejscu dawnego, wojennego postrzału. W zasadzie wyczerpali już wszystkie możliwości leczenia. Szymek prosił, by kuzyn odwiedził od czasu do czasu dziadka, bo oni z Brygidką ledwo dają radę na gospodarstwie; tym bardziej, że babcia Henia też słabuje.Adam opowiedział o wszystkim żonie i ustalili, że każdego tygodnia ktoś dziadka odwiedzi, Jagusia też podjęła się takich wizyt. Jak by tego było mało, do szpitala trafił też Tomek Bondos. Gdy krajem wstrząsnęły wieści- najpierw o tajemniczym porwaniu ,później o tragicznej śmierci księdza Jerzego Popiełuszki - Tomek został wysłany do Bydgoszczy, by zebrał materiały do reportażu o zdarzeniu. Teraz redaktor naczelny uznał, że ciekawy będzie artykuł po osądzeniu i osadzeniu w więzieniu sprawców. Tomek znów pojechał do Bydgoszczy, dokładnie w rocznicę śmierci księdza. Pod kościołem modlił się tłum wiernych. Wystarczył jeden okrzyk jakiegoś mężczyzny: To pismak, który kłamie! Paru ludzi rzucił się na Bogu ducha winnego dziennikarza. Nieprzytomnego zawieziona do bydgoskiego szpitala, a jak stan się poprawił do Poznania. W smutnej, listopadowej scenerii , Mirka jeździła teraz do swoich z obowiązku, a nie dla przyjemności. O ile u Tomka zastawało się często rodziców, czy odwiedzających kolegów, to dziadek przeważnie leżał sam. Lekarze wiedzieli swoje - a on swoje. Bóle nieco zelżały, mógł spać, przybrał na wadze, więc uwierzył, że wyzdrowieje. Powtarzał swoim gościom ; przemęczę się przez zimę, a na wiosnę będę zdrowy! Z anielską cierpliwością znosił badania, masaże, naświetlania, ćwiczenia, ciesząc się poprawą.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

31 październik 2018r.  W życiu bywa różnie5       W             zasadzie nikt nie był jej teraz potrzebny, najtrudniejszy okres minął.   Agnieszka dostawała stypendium, były małżonek od czasu do czasu przypominał sobie, że ma troje dzieci i przysyłał parę złotych. Dzieciaki były na tyle samodzielne, że mogła brać dodatkowe dyżury i radziła sobie całkiem nieźle z utrzymaniem rodziny. Postanowiła, że nic w swoim życiu zmieniać nie będzie. Kończył się właśnie kolejny rok i Iwona umyśliła sobie, że urządzi u siebie składkowego Sylwestra - korzystając z tego, że babcia wzięła do siebie dzieci na przerwę świąteczną.   Dobrze wstawiona Bożka przyjęła pierścionek zaręczynowy od swego adoratora i starała się nie myśleć, co będzie jutro. Zaraz po północy przyszedł niespodziewanie nieproszony gość - Rysiek. Był trzeźwiutki i bardzo poważny. Złożył Iwonie życzenia, a później ukląkł przed nią i wyrzekł głośno -Pani Bożeno, ja panią kocham. Jest pani dla mnie najukochańsza, jedyna
6.01.2024r. Uparta miość .III r.6[2] Pani Pelagia, widząc, że Mirce wrócił spokój, siadła naprzeciwka i poczęła wykładać swoje racje. - Pani Aldona nawet połowy swoich sprzętów nie zabrała; kazała mi szukać kupca. Na co jej stare graty, przecież te Żaki, to bogacze - mają rzeźnię, prowadzą sklep mięsny, co im bida zrobi? - . Nasza Aldonka dobrze zrobiła, ze nie patrzyła, że ten Jakub gruby, że prostak - liczy się serce. Ona by pani wszystko darmo dała, tylko na co to dyrektorce? - Komu oddała klucze? - Jeszcze nikomu, ale , kochana, pomyśl, gdzie się pakujesz.Ja dobrze pamiętam Baciarkową; przemiła kobieta. Jeszcze szkoła nie była gotowa - oni zamieszkali. No i co? Może trzy może cztery lata i zmarniała. Baciarek - młody wdowiec uwijał się i w domu, bo było dwoje dzieci i w pracy. Szkołę wykończył, dzieci wykształcił i niestety rozm stracił. Pani już była, jak ta Wioletta tu nastała/? Zadręczyła chłopa. Kiedy go brakło, to takie Sodomy, Gomory tu wyprawiała, że strach! Na szczę