Przejdź do głównej zawartości
11.9.2023r. Spadała temperatura i śnieg chwilami sypał gesty; na szczęście dotarli na miejsce. Adam, widząc dym walący z komina rzekł: - Ten Stasiu jest niezawodny, rozpalił, żeby woda w rurach nie zamarzła. Mądry chłop!~ W kuchni się świeci, to Heniek przyjechał! - wykrzyknęła Jagusia radośnie wyskakując z samochodu. - W mieszkaniu było przyjemnie ciepło, Mirka pochwaliła syna , ale była zmartwiona. - Dziecko kochane, czemu nie dzwoniłeś, przecież lodówka puściusieńka siedzisz tu o głodzie! - Mogłeś pójść do Dalszewskich, Renia uwielbia karmić gości. - Harcerz poradzi sobie w każdej sytuacji - odpowiedział Henio z uśmiechem - Było jeszcze troszkę chleba, resztki śmietany, jajko, smalec, mąka. Zrobiłem taką ciaćkę, maczałem cieniutko pokrojony chleb i smażyłem, Przyniosłem sobie dżem z piwnicy, bardzo dobry, ale nie podpisany - no i wybrnąłem. - Tak, jakbyś był harcerzem! - śmiał się ojciec. - Jestem, pomagam starszemu koledze prowadzić drużynę harcerską. - Wspaniały pomysł! - rzekli rodzice jednocześnie. - A teraz, co pan sobie życzy? Może coś z ryb, albo pieczonego drobiu? Czy raczej nabiał? - Adam stawiał na stole kolejne torby z zakupami , spoglądał filuternie na syna i ponawiał koszące propozycje. - Widzisz, tato ma znajomości wśród tych, co lubią stać w kolejkach - śmiała się córka. - Reszta wieczoru upłynęła przy suto zastawionym stole, wśród miłych, rodzinnych pogaduszek. - W całkowitej zgodzie- ojciec z synem poszli dołożyć do pieca i przy okazji popatrzeć za stojakiem do choinki, by uniknąć gorączkowych poszukiwań, kiedy będzie potrzebny. Mirka z córką robiły spis potrzebnych na Święta artykułów, radziły, co przygotują, co upieką. Od wielu miesięcy nie było tak miło i rodzinnie. Zapadła głęboka noc, wszyscy dawno spali. Mirka wstała, narzuciła szlafrok i wyszła na balkon. PO niebie sunęły ciemne chmury, poprzedzające śnieżycę. Chwilami tylko wyglądał spoza nich przymglony księżyc. Było cicho, pięknie i uroczyście, jakby już były Święta. - Boże Wszechmogący, proszę niech już tak zostanie w mojej rodzinie. Dziękuję Ci za to całe dobro, które się dzieje. Proszę, opiekuj się nami - modliła się żarliwie

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

31 październik 2018r.  W życiu bywa różnie5       W             zasadzie nikt nie był jej teraz potrzebny, najtrudniejszy okres minął.   Agnieszka dostawała stypendium, były małżonek od czasu do czasu przypominał sobie, że ma troje dzieci i przysyłał parę złotych. Dzieciaki były na tyle samodzielne, że mogła brać dodatkowe dyżury i radziła sobie całkiem nieźle z utrzymaniem rodziny. Postanowiła, że nic w swoim życiu zmieniać nie będzie. Kończył się właśnie kolejny rok i Iwona umyśliła sobie, że urządzi u siebie składkowego Sylwestra - korzystając z tego, że babcia wzięła do siebie dzieci na przerwę świąteczną.   Dobrze wstawiona Bożka przyjęła pierścionek zaręczynowy od swego adoratora i starała się nie myśleć, co będzie jutro. Zaraz po północy przyszedł niespodziewanie nieproszony gość - Rysiek. Był trzeźwiutki i bardzo poważny. Złożył Iwonie życzenia, a później ukląkł przed nią i wyrzekł głośno -Pani Bożeno, ja panią kocham. Jest pani dla mnie najukochańsza, jedyna
6.01.2024r. Uparta miość .III r.6[2] Pani Pelagia, widząc, że Mirce wrócił spokój, siadła naprzeciwka i poczęła wykładać swoje racje. - Pani Aldona nawet połowy swoich sprzętów nie zabrała; kazała mi szukać kupca. Na co jej stare graty, przecież te Żaki, to bogacze - mają rzeźnię, prowadzą sklep mięsny, co im bida zrobi? - . Nasza Aldonka dobrze zrobiła, ze nie patrzyła, że ten Jakub gruby, że prostak - liczy się serce. Ona by pani wszystko darmo dała, tylko na co to dyrektorce? - Komu oddała klucze? - Jeszcze nikomu, ale , kochana, pomyśl, gdzie się pakujesz.Ja dobrze pamiętam Baciarkową; przemiła kobieta. Jeszcze szkoła nie była gotowa - oni zamieszkali. No i co? Może trzy może cztery lata i zmarniała. Baciarek - młody wdowiec uwijał się i w domu, bo było dwoje dzieci i w pracy. Szkołę wykończył, dzieci wykształcił i niestety rozm stracił. Pani już była, jak ta Wioletta tu nastała/? Zadręczyła chłopa. Kiedy go brakło, to takie Sodomy, Gomory tu wyprawiała, że strach! Na szczę