29.10.2023r.
Uparta miłość t.III r. 5[1]
Mirka milczała przygnębiona. Po chwili, by niemiłe tematy nie zdominowały rozmowy, zaczęła opowiadać, co widzieli, czym byli zachwyceni.
- Adam nie żałował swojego wypucowanego samochodu, by przez dwa tygodnie jeździć po bezdrożach?
- Żałował. Jeździliśmy z taki panem, dla którego Bieszczady nie mają tajemnic. Poza tym Adam był z nami tylko tydzień.
- Tydzień? Szymon mówił, że dzwonił do niego, by wykupił leki dla dziadka, to p[powiedział, że jedzie na dwa tygodnie w te dalekie strony.
- Pewnie tak chciał, ale, jak zwykle w jego pracy, coś wypadło.
Mama po chwili milczenia zaczęła jeszcze opowiadać, co ją bardzo zafrapowało:
- Piotrek był niedawno w Poznaniu i mówił, że widział jadąc tramwajem naszą Jagusię, jak zbierała pieniądze do kapelusza, a dwaj muzycy w tym czasie grali i śpiewali dla przechodniów. Mirka parsknęła śmiechem.
- Piotrek dziwnym trafem był w Poznaniu i nic w tym wielkim mieście nie widział, tylko, jak moja córka zbiera pieniądze do kapelusza!
- Nie dziwnym trafem, tylko był u kolegi, bo była możliwość, że resztę stażu odrobią w zakładach mleczarskich; no ale potrzebowali tylko jednego i Piotrek dalej pracuje u Bojarskiego w Zalipiu. Z tym zarobkowaniem też mi się nie chce wierzyć, żeby to była Jagusia.
-Wciąż wzdycha do Stefki?
- Trudno, by o niej nie myślał, jak cała wioska mówi tylko o zbliżającym się weselu. Daj mu Boże, żeby go kiedyś jakaś dziewczyna tak pokochała, jak to poczciwe dziewczę. on, świszczypała, jeździł, szukał - diabli wiedzą czego. Czkała latami, no i teraz, jak ją stracił - cierpi.
- A co tam u Grzelakowej nowego?
- A żyją sobie spokojnie; Jasiek, Kaja no i Krysia.Acha, ty chyba nie wiesz, że tę młodszą zaadoptowała Basia? - no tak, już prawie rok mają ją u siebie. Mówił ci ojciec, że mamy już gotową salkę katechetyczną? Staramy się, by tam mogły się odprawiać msze święte.
- No to dopięliście swego!
Mama zaraz następnego dnia zaczęła zbierać się do powrotu.Na próżno córka prosiła, by poczekała, aż Adam przyjedzie; wyglądało na to, że nie ma ochoty na spotkanie z zięciem. Po wyjeździe matki, Mirka czuła się fatalnie. Zawsze rodzice chwalili ją za to, co w domu, co w pracy Teraz mama zignorowała wiadomość o jej niespodziewanym awansie, a uwagę skupiała na jakichś nieistotnych głupotach! W duszy pojawił się nieokreślony niepokój; przeto postanowiła skłonić męża, jak tylko przyjedzie, by pojechali po córkę. Tymczasem Jagusia przyjechała przed ojcem . Stęskniona rodzicielka wyściskała ją, wycałowała, a przyjrzawszy się, załamała ręce.
- Bój się Boga dziewczyno, mówiłaś, że tak ci dobrze, a wyglądasz, jak po chorobie.
- Faktycznie cała rodzina i ja razem z nimi przechodziliśmy jakieś zatrucie pokarmowe, ale już jest dobrze.Jestem w domu - pod toją opieką dojdę do pełnej formy! - zaśmiała s ię i pobiegła do siebie, na górę.Przyjechał Adam.Każde z nich było na swój sposób szczęśliwe. że jest w domu, wśród najbliższych; matka to wyczuła - o nic nie pytała, nie dociekała. Po dobrym obiedzie poszli robić porządek w ogródku. Prace dobiegły końca, pozostało podlać wypielone grządki; Gospodyni z córką właśnie zamierzały pójść przygotować podwieczorek, gdy u wylotu alejki ukazała się smukła kobieta w czerni.
- Ktoś do nas?
- Nie poznajesz ?- rzekł Adam niosąc kosze z chwastami na kompostownik - Przecież to Sabina!
11.08.2025r. Uparta miłość t.III r. 17[3] Dzień był wyjątkowo zimny, jak na połowę listopada. Adam uwijał się przy drzewie; później pilnował pieca . w końcu pomyślał, że w ciepłym domu można by było spędzić trochę czasu wspólnie.Zniecierpliwiony czekaniem zajrzał do pokoju, żona siedziała nad stertą dokumentów, machnęła ręką, wskazując na śpiącą córeczkę. Widząc, że czeka, poszła za nim do kuchni. - Jeszcze pół godzinki i miałabym koniec. - Twoja robota ma to do siebie, ze nie ma końca - uśmiechnął się. Mam dla ciebie pyszne jedzonko i ciekawe wiadomości - co najpierw? - Jeść! Wyjął z piekarnika pachnącą zapiekankę. - No, po prostu poezja- oceniła po chwili. - To ta nasza z makaronem i piersią kurczaka, czym przyprawiłeś, że taka smaczna? - Ubiłem pianę z jajek i dałem do gorącego piekarnika - odrzekł zadowolony, dokładając sobie nową porcję - Teraz powiedz, co to za nowiny, tylko oszczędź mi przykrych przed nocą - patrzyła wyczekująco na kończącego kolację męża. - Gadałem ...
Komentarze
Prześlij komentarz