Przejdź do głównej zawartości
154.02 2024r. Uparta miłość t.III r. 6[8] Mirka stała na ganku i wciągała w płuca rześki powietrze; już miało inny, nie zimowy zapach - no i ten odgłos w oddali - czyżby to klucze ptaków? Jeszcze nie marzec.Zadzwonił telefon. Teść zaczął od narzekania, że na jego stare lata przyszło mu się tyle natrapić: - Niechby się już skończyła ta zima, niech przyjdzie wiosna i nowe życie!Marynia cały czas słabuje. Nie było kontaktu z Adamem - to się zamartwia. Teraz zadzwonił i nawet obiecał, że nas odwiedzi. Że jest już w Szczecinie, to wiesz? Przemek - kochany chłopak przywiózł go. Niestety lekarz prowadzący nie pozwolił, póki co, na spacery na toksykologię, tylko dzwoni do Jagusi Oni tam mają automaty w holu, mogą gadać, ile chcą..Bogu dzięki panienka wraca do zdrowia; posiłki spożywa przy stoliku, tylko, że , jak twierdzi - niesmaczne. Ma dietę, bo coś tam z wątrobą nie w porządku. No i rzecz jasna, chce do domu.Dobrze by było, jakby Henio przyjechał, często o nim mówi. - Nie wpuszczą go, chyba, że z Przemkiem. A ciebie wpuszczają?. - Mnie już znają, przecież byłem od początku, jak płomyczek jej życia ledwo się tlił. Przemek też wchodzi, przynosi jej, co tylko zechce. Gdyby nie kłopoty z wątrobą, Jagusia mogłaby być wypisana już w połowie marca.A ponieważ znaczna poprawa nastąpiła dopiero pod koniec miesiąca; teść zadzwonił, że przywie3ie ją tuż przed Wielkanocą. Adam spodziewał się, że dostanie przepustkę, ale tylko na Święta. Mirka wysprzątała mieszkanie, udekorowała świeżym kwiatami; zadbała też o siebie - poszła do fryzjera i czekała podekscytowana, jak na wyjątkowe Święto. Jagusia podziabała widelcem wymyślne, lekko strawne danie, obojętnie patrzyła na rozpromienioną matkę, pachnący świeżością dom; oświadczyła, ze jest zmęczona i idzie się położyć. - Co ona taka dziwna? Jak rozmawialiśmy - Adam mówił, że wszystko w porządku. Teść usiadł w fotelu, poprosił o pled i stołek pod nogi i zaczął wyjaśniać. - Niech się tato położy, odpocznie. - Nie, nie - troszkę odsapnę i ruszam w drogę, matka nie bardzo dobrze się czuje ostatnio No więc do tego żeby całkiem było, jak dawniej, daleka droga. Adama to ona na początku nie chciała widzieć, przez jakieś, swoje chimery, później jakoś się dogadywali - to on cały szczęśliwy widział wszystko w różowych okularach. Lekarz powiedział, że dalsze leczenie w ośrodku zamkniętym dla narkomanów. Adam przyjedzie, to ci powie, jakie adresy otrzymał. A póki co, to ona nie może zostawać sama. Może wyjść z domu i nie wrócić, może zażyć przypadkowe leki, by sobie poprawić nastrój, nawet najgorsze zamiary trzeba brać pod uwagę.Zaniepokojona Mirka zadzwoniła do rodziców i prosiła, by koniecznie przyjechali. Tato, nie bardzo zadowolony, dzwonił nazajutrz z portierni, że mama lada dzień przybędzie, a on musi być w domu, bo Piotrek wyjeżdża gdzieś ze Stefką, Tymczasem Adm dostał przepustkę na Święta, o czym powiadomił przyjaciela. Przemek zaplanował , że najpierw pogoszczą się u nich, a później ruszą do Rostowa. W Wielki Piątek poszedł do żony przedstawić jej swój plan: W sobotę urządzą świąteczne przyjęcie, po czym zawiozą Adama do Rostowa..Niestety zastał żonę pijaną - sama obecność męża tak drażniła Elwirę, że lada chwila, a poczęły by fruwać talerze. Zabrał więc córkę , przygotował swoje mieszkanie i pojechał po Adama. Wspólnie przygotowali świąteczne śniadanie i ruszyli w drogę Dawniej Mirka lubiła, jak dużo się działo- jak było gwarno, ludno wesoło; teraz pochłonięta opieką nad córką, z niepokojem myślała, jak podoła. +

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

14.01.2019r. Na życzenie czytelników powtórna publikacja niektórych opowiadań. Dziś " Słomiany wdowiec" Z moją Alą   zapoznałem się na czerwcowym biwaku. Ja kończyłem szkołę ekonomiczną, Ala liceum pedagogiczne. Po maturze zacząłem pracować w pobliskim spółdzielni mieszkaniowej. Byliśmy nieprzytomnie zakochani i czekaliśmy tylko, żeby skończyć szkołę,   i wziąć ślub. Dyrektor mojej instytucji zaproponował nam mieszkanie w nowo wybudowanym bloku. Mieliśmy gdzie mieszkać, pracowaliśmy; wkrótce doczekaliśmy się dwojga dzieci.    Żyliśmy pełnią życia – młodzi, zdrowi, szczęśliwi. Gdy dzieciaki podrosły, Ala poszła na wymarzone studia, zaoczne. Wkrótce po ukończeniu nauki, zaproponowano   mojej żonie posadę dyrektorki szkoły. Byliśmy oboje bardzo dumni z tego, tylko, że Ala zaczęła się zmieniać – była wyniosła, podkreślała swoją pozycję, a ja byłem coraz mniejszy, coraz mniej interesujący, jako mężczyzna . Dzieci poszły na studia, wkrótce syn się ożeni...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
20.07.2019r. Uparta miłość t.I r.I [5] Tak więc Lis wrócił na stanowisko        księgowego, otrzymał trochę wyższą pensję i osobny pokój do pracy. Kiedyś sekretarka Halinka zaszła tam do niego i wyjawiła, że kiedy Łukowski dowiedział się, że Lisowie mają zamiar wyprowadzić się - pojechał do Komitetu Partii i postawił wszystko na jedną kartę: albo Lis będzie oczyszczony z bzdurnych zarzutów, albo on też odchodzi! No i wygrał. Nikt o tym nie wie, nawet Melania, ale ona   - Halina wie, bo ma swoje kontakty. –           Późnym wieczorem, gdy dzieci spały, Piotr dzielił się z żoną zasłyszanymi rewelacjami. Siedzieli przy kuchennym stole i popijali przepisane   Lisowi ziółka. Pani Lusia krzywiła się przy każdym łyku, ale, że nie chciało jej się palić i gotować wody na herbatę, męczyła się spożywając gorzki napar. –           – Ja ci już dawno mówiłam, że Paweł ...