Przejdź do głównej zawartości
9.03.2024r. Uparta miłość t.III r.7[2] Uparta miłośc t.III r.7[2] - Teraz wytrzymała pół godziny, za tydzień popracuje godzinkę - daj jej czas - mitygowała mama. - Za tydzień Adama mają wypisać ze szpitala, wtedy zawieziemy ją do tego dobrego ośrodka monarowskiego w Lesznie. Przecież niepodobna pilnować ją, jak dziecko - ja muszę iść do pracy! Następnego dnia pani dyrektor urzędowala już od siódmej. Tak postanowiła ustawić godziny pracy, by od południa być z córką. Mama Lisowa uwijała się w kuchni przy porządkach, pakowaniu, no i pożegnalnym obiedzie. Po powrocie córka obiecała odwieźć ją na pociąg. Jagusia wstała, jak na nią wyjątkowo wcześnie; nakarmiła kota, podzióbała podaną pod nos jajecznicę i wróciła do siebie. Pani Lusia, trochę niespokojna, poszła zobaczyć, co robi. Wnuczka leżała z głową wtuloną w poduszkę i gorzko płakała. - Jaguniu, gołąbeczko moja, co się stała? Czemu płaczesz? - babcia siadła obok na tapczanie. - Bo to wszystko jest bez sensu!- wyszlochała - Znaczy, co? - Moje życie! Jestem do niczego- nic nie znaczę, nic nie potrafię. Nikomu nie jestem potrzebna! Nie chcę jechać, do jakiegoś tam ośrodka, chcę być w domu, z mamą, ale ona mnie tu nie chce. Namawia, żebym jechała. Ja wiem dlaczego, ale tego się już nie zmieni, co się stało. - Dziecinko moja kochana - babcia delikatnie gładziła dziewczynę po głowie - słyszałaś, żeby matka chciała źle dla swego dziecka? A jeszcze taka kochająca, jak twoja? - Tak, babciu, ale ja robiłam bardzo złe rzeczy! Przez to mało nie umarłam i przez to jestem taka brzydka! - Dziecko, skoro Pan Bóg zostawił cię jeszcze na tej ziemi, widocznie ma jakiś plan na twoje życie. Pewnie postawi przed tobą różne zadnia; a do tego potrzebne jest zdrowie i siły. Myślę,że i uroda powróci, ze zdwojoną mocą, uśmiechnęła się pani Lusia. Jagusia usiadła i przytuliła się do babci., - Myślisz, że to wszystko może być darowane, wybaczone? - szepnęła - Może być. Cały czas jeszcze księża siedzą w konfesjonałach, bo to okres wielkanocny. Idż, wyspowiadaj się, zaraz na sercu będzie lżej. - No coś try babciu - z taką gębą?. Kiedyś pójdę, ale jeszcze nie teraz. - Kochanie moje, poleż pośpij jeszcze z godzinkę i przychodź na pyszny obiadek. Schodząc na dół po schodach, pomyślała: - No, wrzód pękł, teraz będzie się duszyczka goić. Daj Boże tylko, by mądrzy ludzie byli przy tym i pomagali.Zamierzała o wszystkim opowiedzieć córce, ale Jagusia się uparła i razem pojechały na stację. Gdy już było słychać nadjeżdżający pociąg, wnuczka przytuliła się do babci i szepnęła - Kocham cię, babciu. Jesteś bardzo mądra. U

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

31 październik 2018r.  W życiu bywa różnie5       W             zasadzie nikt nie był jej teraz potrzebny, najtrudniejszy okres minął.   Agnieszka dostawała stypendium, były małżonek od czasu do czasu przypominał sobie, że ma troje dzieci i przysyłał parę złotych. Dzieciaki były na tyle samodzielne, że mogła brać dodatkowe dyżury i radziła sobie całkiem nieźle z utrzymaniem rodziny. Postanowiła, że nic w swoim życiu zmieniać nie będzie. Kończył się właśnie kolejny rok i Iwona umyśliła sobie, że urządzi u siebie składkowego Sylwestra - korzystając z tego, że babcia wzięła do siebie dzieci na przerwę świąteczną.   Dobrze wstawiona Bożka przyjęła pierścionek zaręczynowy od swego adoratora i starała się nie myśleć, co będzie jutro. Zaraz po północy przyszedł niespodziewanie nieproszony gość - Rysiek. Był trzeźwiutki i bardzo poważny. Złożył Iwonie życzenia, a później ukląkł przed nią i wyrzekł głośno -Pani Bożeno, ja panią kocham. Jest pani dla mnie najukochańsza, jedyna
7.03.2020r. Uparta miłość r.12[2]  Mszę ślubną przesunięto aż na godzinę dziewiętnastą, bo wchodziły pielgrzymki i dla nich głównie odprawiały się nabożeństwa.   W czasie trwania obrządków ślubnych   też weszło dwie grupy pielgrzymów- niewielka   kobiet w strojach góralskich i druga, większa = młodzieży z Rybnika.     Pani Melania od rana przyglądała się wchodzącym pielgrzymom.   Widok ludzi utrudzonych drogą, przemęczonych, zakurzonych – a tak bardzo szczęśliwych, wprawiał ją w stan zdumienia i wzruszenia.   Mijały godziny; jej mąż i inni z grona weselników, chodzili po mieście , krążyli wśród straganów z pamiątkami, a ona   siedziała w przedsionku Kaplicy Cudownego Obrazu i syciła oczy widokiem rozmodlonego tłumu. Jakaś siła trzymała ją w tym miejscu; a z sercem i duszą działo się coś dziwnego. Najpierw męczący rozgardiasz, a później coraz słodszy spokój i ukojenie.   -Panie Boże dziękuję ci, że tu jestem – szeptała wśród modlitwy   . Msza ślubna skończyła się i Młoda
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachwycił się wpierw stanem uzębienia pięknej pacjentki, a później i nią samą. Do tego stopnia uległ jej czarowi, że za