Przejdź do głównej zawartości
26.12. 2024r. Uparta miłośc t.III r. 12[6] Dalszewscy uznali,że Jagusia- ta podła, zepsuta dziewczyna - przy udziale rodziców, zaciągnęła biednego Maćka do ołtarza. - Jak oni mogli nam to zrobić?1 Pogniewali się; traktowali Zalewskich, jak powietre. Mirka myślała, że im z czasem przejdzie, że będzie można porozmawiać i choćby wrócić do dawnych układów. Czas mijał i nic sie nie zmieniało; nawet Heńka ignorowali, gdy się kłaniał. Przyszło lato, gdy obie rodziny przebyły w obejściu, lecz od Reni i Staszka nadal wiało wrogością.- - Niczego tak nie pragnę, jak wyjechać gdzieś i odpocząć od tych złych, naburmuszonych twarzy - narzekał nieraz Adam Byli tylko we trójkę, gdyż Henio pojechał doMłodych, by im pomagać w urządzaniu się na swoim. Właśnie wtedy przyszło zaproszenie na ślub od Sabiny i Tomasza. - Wiesz co, wynajmiemy sobie pokój w hotelu i trochę tego Śląska pozwiedzamy. Co ty na to? - Zdziwisz się, ale właśnie o tym wczoraj rozmawiałam z Jagusią, czy może pobyć u nas tydzień i zająć się małą - odrzekła, śmiejąc się, Mirka. - No i co? - Jak najbardziej, ona na tydzień a Heniek na dobre. Wracają pod koniec lipca. Po dłuższych poszukiwaniach, udało im się wynająć pokój w renomowanym Hotelu - Silezja - dzięki znajomościom Sabiny - ze znaczną obniżką. - Ślub czwartego sierpnia, czyli wypali! - odpoczniemy, pozwiedzamy i zabawimy się na weselu - zacierał ręce Adam. Rodzice wyjechali; bliźniaki zajęły się ogrodem, pracami domowymi i opieką nad siostrzyczką. Heńkowi udało się za bezcen kupić dwie przyczepy drewna, już pociętego Trzeba było to tylko porąbać, ułożyć odpowiednio, żeby do zimy zdążyło podeschnąć. A dni były przepiękne - upalne i słoneczne; właśnie w takie leniwe, ciepłe popołudnie Jagusia wzięła siostrzyczkę w cień, koło garażu i cieszyła się z jej pierwszych, samodzielnych kroków. Niespodziewanie podeszła Renia. Nieproszona usiadła na ławce i poczęła przywoływać do siebie małą, ta jednakże patrzyła nieufnie i nie postąpiła ku sąsiadce ani kroku. -To już nie mieszkasz z mężem , teraz tu się przeniosłaś?- zapytała Renia a w głosie wyczuwało sie zjadliwość. Jagusię ubodło i to pytanie i ton, zachowała jednak spokój - Mieszkam razem z mężem, przez jakiś czas będę tu, by zająć się siostrą -odrzekła. - A rodzice gdzie? - pytała bezpardonowo. - Pojechali na wesele do wujka Tomasza Bondosa. -Coś takiego!~A nam nawet zawiadomienia nie wysłał. Do was to ani pojechać, ani napisać, ani się dodzwonić! - Powiem Maćkowi, by napisał list i podał wszelkie informacje - rzekła Jagusia zbierając zabawki małej i postępując w stronę domu. Renia dreptała za nią - Sama jestem, jak pies; Staszek na szkoleniu, Julka pracuje jako wychowawczyni na koloniach, Kaśka - wiadomo; a od syna żadnej wiadomości od miesięcy - ostatnie słowa skropiła łzami, ale synowa już była z Marii na ganku.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

11.08.2025r. Uparta miłość t.III r. 17[3] Dzień był wyjątkowo zimny, jak na połowę listopada. Adam uwijał się przy drzewie; później pilnował pieca . w końcu pomyślał, że w ciepłym domu można by było spędzić trochę czasu wspólnie.Zniecierpliwiony czekaniem zajrzał do pokoju, żona siedziała nad stertą dokumentów, machnęła ręką, wskazując na śpiącą córeczkę. Widząc, że czeka, poszła za nim do kuchni. - Jeszcze pół godzinki i miałabym koniec. - Twoja robota ma to do siebie, ze nie ma końca - uśmiechnął się. Mam dla ciebie pyszne jedzonko i ciekawe wiadomości - co najpierw? - Jeść! Wyjął z piekarnika pachnącą zapiekankę. - No, po prostu poezja- oceniła po chwili. - To ta nasza z makaronem i piersią kurczaka, czym przyprawiłeś, że taka smaczna? - Ubiłem pianę z jajek i dałem do gorącego piekarnika - odrzekł zadowolony, dokładając sobie nową porcję - Teraz powiedz, co to za nowiny, tylko oszczędź mi przykrych przed nocą - patrzyła wyczekująco na kończącego kolację męża. - Gadałem ...
16.10.2021r. Uparta miłość t.II r. 13 [2] moralności, jak wy niegdyś? Przed Bożym Narodzeniem nastała pogoda zmienna i kapryśna. W taki czas Zalewscy wybierali się do Szczecina na wesele . Pan Andrzej – przyjaciel rodziny, u którego mieli się zatrzymać, nalegał, by przyjechali w przeddzień. Tak też zrobili; razem spożyli wieczerzę wigilijną i w świąteczne popołudnie, wypoczęci, pojechali na ślub. Choć Elwira nie miała, oprócz paru dalszych kuzynów, żadnej rodziny; wesele było okazałe. Hulało na nim pół akademika, wielu dostojnych profesorów, oraz rodzina i przyjaciele Przemka. Panna Młoda subtelna i piękna tak się zalewała łzami w czasie ceremonii ślubnej, że Mirka zapomniała, że był czas, kiedy najchętniej odradziła by Przemkowi ten związek. – Co może miłość! Popatrz na nich – jacy zadowoleni, piękni. Daj Boże, niech im się wszystko ułoży jak najlepiej – szeptała do ucha mężowi, gdy stali w długiej kolejce, by złożyć życzenia. – Ano tak i ja życzę im jak najlepiej, szkoda t...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...