Przejdź do głównej zawartości
16[3]Nastało pogodne lato z łaskawą pogodą; gdy był potrzebny deszcz - padało, kiedy ludzie czekali na śłońce - rozpogadzało się Zalewscy załatwili sobie dwa tygodnie nad morzem; wzięli Marii i wyjechali. Henio został i gospodarował w domu i obejęciu> Renia co dnia znikała na pare godzin w lesie - zbierala jagody na prywatne zamówienia. Z każdego zarobku małe sumy odkładała w tajemnicy przed męzem W tych wyprawach często towarzyszyła jej Julka, a jak był Igor, to i on.Heniek wybrał się z niumi jeden raz, po czym oświadczył, ze komary tylko czekają na niego i więcej nie pójdzie. Gdy wujek Staszek był sam, lubił iść do niego i pogadać. Wyręczał go też w wielu czynnościach, choc ten radził sobie swietnie i gotował obiady dla rodzinki. Tematem numer jden były zareczyny Julki; Stasiu wyjawił, ze nie jest zadowolony. - Za wcześnie, za pochopnie; po co wiązać sobie rece, gdy jeszcze nic nie wiadomo - co z nią , co z nim. - Widać się kochają, skoro się zaręczyli - odrzekł Heniek odcedzając ziemniaki. Pan Stasiu tylko westchnął i zapytał: - A jak tam u ciebie z tymi sprawami? Poznałeś jakąś piekną studentkę, wartą uwagi? - Poznałem takową już dawno, w3 Szwajcarii; studiujemy na tej samej uczelni, ale rzadko się widujemy. Pan Stasiu, widząc, że młodzien nie chce drążyć tematu, zaczął wypytywać go o sprawy polityczne. - Solidarność chce wystawić swoich kandydatów w najbliższych wyborach, jak myślisz, mają szane? - Jak najbardziej, to jest powiew nowości, cos na co ludzie czekaliu. Poza tym nasz papierz ich popiera - odrekł Henio - A o Clintonie, co myślisz, dobrze by było jakby, wygrał wybory? - Nie mam pojęcia, jakoś nie śledziłem jego kampanii, pożyjemy, zobaczymy - roześmiał się Henio i wyszedł przed dom, bypomóc Julce, która wyjmowała z samochodu wiadra pełne jagód.Na początku sierpnia pogoda się zepsuła, Zalewscy skrócili wiec pobyt nad morzem .Byli weypoczęci i zadowoleni; najbardziej zaś cieszyła się opalona, jak cyganiątko - Marii. Syn przywitał ich wystawnym obiadem, przyszedł czas, by opowiedzieli, jak im minął urlop, ale mała ciągnęła brata za rękę. - Chodż poszukamy kotka, a płakał, jak mnie nie było? Chodż do kwiatków, teraz do lalek... W końcu zmęczona drogą i wrażeniami zapragnęła pospać, wtedy można było pogadać. - Byliśmy częstymi gośćmi u Żeligów i chcąc, nie chcąc poznaliśmy ich problemy. - W związku z tym zaprosiliśmy Natalkę na pare dni do nas - przerwał Adam wstęp wprowadzający. - Ano. Pogubiła się dziewczyna. Matka ją wygoniła, ojcem jest na stopie wojennej, nawet najlepsza macocha na świecie - Zuzia traci cierpliwość. Ledwo ukończyła szkołę, do matury zaś nie była dopuszczone - dopowiedziała Mirka. - No to cvzym się zjmuje, że nie ma czasu na naukę - zapytał Henio stawiając na stoliku tacę z kawą i bułeczkami jagodowymi. - Głównie romansuje, jak sstwierdził Przemek - sama już chyba straciła rachubę, ilu było adoratorów. - Myślisz, tato, że będziesz w stanie przemówić jej trochę do rozumu, jak bdzie u nas? - Nawet nie będę próbował. Niech odsapnie, nabierze dystansu do swoich spraw. Niech popatrzy na was, , młodych, że żyjecie inaczej. Jakoż, faktycznie któregoś wieczoru podjechał pod ganek ciężki junak; a wysiadła słusznej postury, niebrzydka dziewczyna - czyli Natalka we własnej osobie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

11.08.2025r. Uparta miłość t.III r. 17[3] Dzień był wyjątkowo zimny, jak na połowę listopada. Adam uwijał się przy drzewie; później pilnował pieca . w końcu pomyślał, że w ciepłym domu można by było spędzić trochę czasu wspólnie.Zniecierpliwiony czekaniem zajrzał do pokoju, żona siedziała nad stertą dokumentów, machnęła ręką, wskazując na śpiącą córeczkę. Widząc, że czeka, poszła za nim do kuchni. - Jeszcze pół godzinki i miałabym koniec. - Twoja robota ma to do siebie, ze nie ma końca - uśmiechnął się. Mam dla ciebie pyszne jedzonko i ciekawe wiadomości - co najpierw? - Jeść! Wyjął z piekarnika pachnącą zapiekankę. - No, po prostu poezja- oceniła po chwili. - To ta nasza z makaronem i piersią kurczaka, czym przyprawiłeś, że taka smaczna? - Ubiłem pianę z jajek i dałem do gorącego piekarnika - odrzekł zadowolony, dokładając sobie nową porcję - Teraz powiedz, co to za nowiny, tylko oszczędź mi przykrych przed nocą - patrzyła wyczekująco na kończącego kolację męża. - Gadałem ...
16.10.2021r. Uparta miłość t.II r. 13 [2] moralności, jak wy niegdyś? Przed Bożym Narodzeniem nastała pogoda zmienna i kapryśna. W taki czas Zalewscy wybierali się do Szczecina na wesele . Pan Andrzej – przyjaciel rodziny, u którego mieli się zatrzymać, nalegał, by przyjechali w przeddzień. Tak też zrobili; razem spożyli wieczerzę wigilijną i w świąteczne popołudnie, wypoczęci, pojechali na ślub. Choć Elwira nie miała, oprócz paru dalszych kuzynów, żadnej rodziny; wesele było okazałe. Hulało na nim pół akademika, wielu dostojnych profesorów, oraz rodzina i przyjaciele Przemka. Panna Młoda subtelna i piękna tak się zalewała łzami w czasie ceremonii ślubnej, że Mirka zapomniała, że był czas, kiedy najchętniej odradziła by Przemkowi ten związek. – Co może miłość! Popatrz na nich – jacy zadowoleni, piękni. Daj Boże, niech im się wszystko ułoży jak najlepiej – szeptała do ucha mężowi, gdy stali w długiej kolejce, by złożyć życzenia. – Ano tak i ja życzę im jak najlepiej, szkoda t...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...