14.07.2025r.
Uparta miłość t.III r. 16[6]
Mirka wstała bardzo wcześnie; popatrzyła w okno i pomyślała: Co nam przyniesie ta ostatnia niedziela sierpnia? Obudziła Henia. ten z udziałem Reni, jakoś zdołał skłonić Julkę, by wsiadła do samochodu. Była, jak bezwolny manekin.
Było trochę czasu, by zebrać myśli, pomodlić się. Przypomniała sobie, że w piątek, nim przyjechał Igor, smażyła powidła śliwkowe O, jakże piękny to był czas - byłam spokojna, zadowolona i nie umiałam tego docenić. Różniej już nie było spokojnej chwili, by choćby zajrzeć, co z tryni powidłami. -Nim moi powstają, pójdę i zobaczę, czy się przypaliły na amen, czy może coś się da uratować. Narzuciła ciepłą kamizelkę i pobiegła. Stanęła w progu, jak porażona prądem: wtulony w stary fotel, stojący przy kuchni - spał Igor! Oddychał miarowo - czyli żyje!
Jak na skrzydłach pobiegła do sąsiadów, gdzie spał Tomek. Małżonkowie właśnie jedli śniadanie. Narobiła takiego rabanu, że Tomek zbiegł z góry, zaspany, półprzytomny. Jak stał w podkoszulce i ślipkach biegł do letniej kuchni sąsiadów. Na darmo Mirka wołała, by coś na siebie narzucił, bo ranek bardzo chłodny.
Wróciła do siebie; Adam już wstał - nie odwracając się od kuchni, rzekł
- Heńka coś długo nie widać. Mam nadzieję, że Julka nie zrobiła tam jakiegoś numeru, ze wsiadła do pociągu. Mirka podeszła do męża, przytuliła się i wyszeptała
- Igor śpi u nas w letniej kuchni.
=- Dzięki ci Panie Boże!- wykrzyknął Adam- Idż powiedz Tomkowi, to go postawi na nogi.
- Byłam, właśnie do niego poleciał.
- Co to za rozmowa w takim bałaganie, pójdę i zaproszę ich do mieszkania, na śniadanko.
- O, Henio przyjechał, ja jestem ubrana, pójdziemy i zaprosimy ich do nas. Seerce chce mi wyskoczyć ze szczęścia! - dodała wychodząc.
- Chwilę rozmawiała z synem; w miarę, jak zbliżali się do miejsca radosnego spotkania, byli coraz bardziej zdziwieni. Z kuchni dobiegał podniesiony głos Tomka strofujący, krytykujący.. w momencie, gdy chwytała za klamkę padły słowa ostre, jak brzytwa
- Jesteś tak samo podły i głupi, jak twój ojciec!
- Ojciec? Jaki ojciec? A ty kim jesteś?
Heniek skinął, by się wycofali.
- Nic nam do tego, niech się rozmówią.
Wrócili zgnębieni do mieszkania. Adam patrząc w okno wykrzyknął:
- No nie! zostawił chłopaka samego i poszedł do Dalszewskich. Jak można, w takiej chwili...
Pobiegli niezwłocznie, by zabrać desperata do mieszkania. Mirka zaproponowała
- Igorku wykąp się, nałóż czyste ubranie i siadamy do śniadania. Gdzie plecak?
- Nie mam, nie wiem, gdzie zostawiłem - odrzekł nie podnosząc głowy.
- A co się stało?
- Pamiętam tylko, ze wypiłem parę kieliszków wódki i film mi się urwał - odrzekł ledwo dosłyszalnie. Przebrany, wyświeżony siadł do śniadania, lecz, choć głodny, jeść nie mógł.
- Wiesz co ,połóż się na godzinkę, niech się wszystko uspokoi, wtedy zjesz - pogładziła go po mokrej czuprynie.
- Ciociu, ty jesteś taka dobra , kochana - a przecież ja jestem zerem, nikim, takim śmieciem...
- Nie będę słuchać takich głupot! jesteś mądrym, dobrym człowiekiem , stoisz na początku swej drogi... - tu Mirka chciała powiedzieć wiele podnoszących na duchu słów, ale pod dom podjechała nyska policyjna.!
11.08.2025r. Uparta miłość t.III r. 17[3] Dzień był wyjątkowo zimny, jak na połowę listopada. Adam uwijał się przy drzewie; później pilnował pieca . w końcu pomyślał, że w ciepłym domu można by było spędzić trochę czasu wspólnie.Zniecierpliwiony czekaniem zajrzał do pokoju, żona siedziała nad stertą dokumentów, machnęła ręką, wskazując na śpiącą córeczkę. Widząc, że czeka, poszła za nim do kuchni. - Jeszcze pół godzinki i miałabym koniec. - Twoja robota ma to do siebie, ze nie ma końca - uśmiechnął się. Mam dla ciebie pyszne jedzonko i ciekawe wiadomości - co najpierw? - Jeść! Wyjął z piekarnika pachnącą zapiekankę. - No, po prostu poezja- oceniła po chwili. - To ta nasza z makaronem i piersią kurczaka, czym przyprawiłeś, że taka smaczna? - Ubiłem pianę z jajek i dałem do gorącego piekarnika - odrzekł zadowolony, dokładając sobie nową porcję - Teraz powiedz, co to za nowiny, tylko oszczędź mi przykrych przed nocą - patrzyła wyczekująco na kończącego kolację męża. - Gadałem ...
Komentarze
Prześlij komentarz